8 kolejka, awansem z wiosny 2024

8 kolejka, awansem z wiosny 2024

Kolejne derby gminy i jak się okazało kolejne w tym roku trudne spotkanie z LZS Sowami dla nas. Mecz rozpoczynamy z 2 rezerwowymi, czyli jak większość meczy w tym sezonie. Szybko uzyskujemy przewagę w rozegraniu akcji, utrzymujemy dłużej piłkę, ale to rywale tworzą bardzie niebezpieczne sytuacje. Zagrali prostą, ale jak się okazało skuteczną taktyką. Szybki napastnik, drugi jeszcze szybszy i piłki na nich.  My próbujemy wrzucać, słać futbolówkę za obronę, grać podaniami (ale dużo strat w naszym wykonaniu). Jak pisałem, szybcy napastnicy w końcu wykorzystali swoja szybkość. Strzelają na 1-0 po kontrze. U nas jeszcze morale w miarę, ale gra nam się nie klei. Sowy za to na spokojnie, cofnięte głęboko i czekają na przechwyt i kontrę. Drugi gol pada w podobnych okolicznościach, tym razem strata w środku pola i wykorzystana okazja na gola.  Trener pozytywnie nas nastraja. Mówi, że gole przyjdą, tylko mamy zachować spokój. I z tym jest problem, bo nieudane kolejne nasze zagrania powodują jakieś pyskówki itp. Inicjatywa po naszej stronie, ale tak naprawdę Sowy mogły zamknąć mecz. Sam na sam i 100 procentowa sytuacja, nasz bramkarz utrzymuje nas przy życiu. Później jeszcze co najmniej dwie kontry mieli, ale zabrakło im ostatniego podania. A u nas ogólnie marazm na boisku, wrzucamy, rozgrywamy od obrony, pojawiają się strzały z dystansu ale nic nie wychodzi. Trener robi 2 ofensywne zmiany, bo defensywny nie może, bo nie ma nikogo z tej formacji na ławce :) Marcin mobilizuje, przesuwa Sosa wyżej,  kapitan Mały też zachęca do odważniejszej gry, sam do każdego autu podbiega i szybko przenosi grę na połowę rywala. W końcu mamy przełamanie, wrzutka Eryka z linii końcowej boiska i z metra Daduń trafia, mamy kontakt. Rywale opadli z sił, ale nadal dobrze nisko się bronią, a my nadal ciśniemy. Jak wspomniałem, defenyswa Sów głeboko stała, wrzutki czyścili to Miki postanowił zrobić to co z Sobiałkowem i załadował zza pola karnego. bramkarz miał piłkę na rękach ale ta jednak wtoczyła się do bramki. Jest remis, ma napędzeni gramy o pełną pule. I w końcu mamy to, stały fragment, wrzutka, tym razem obrońcy nie wybijają, zamieszanie w polu karnym i Mały z woleja strzela na 2-3. Chwilę później mecz się kończy.

Opis spotkania pewnie każdy z Was odebrał, że klasyczny mecz, przewaga w rozegraniu jednej drużyny, a druga nastawiona na grę z kontry. A teraz najlepsze, Sowy grały w 10ciu cały mecz. I tutaj pochwała dla zawodników naszych rywali za naprawdę dobre spotkanie, napsuli nam dużo krwi. Ten wpis, mimo tego co pewnie większość pomyślała, nie ma za zadania pastwienia się nad naszymi graczami, za przegraną 1. połowę. Wręcz przeciwnie, mimo kłopotów, które sami sobie stworzyli, duży plus za odwrócenie losów meczu (w 1. kolejce wyglądało to inaczej, chyba tez było 0-3 koniec końców zostaliśmy rozbici 3-6). Rywalom szacunek za walkę, a naszym zawodnikom za pokonanie trudności i wyjście z naprawdę cieżkiej sytuacji. Było blisko sensacji, ale obecni na boisku dźwignęli ciężar meczu i dopisujemy 3 punkty. Takie spotkanie cementują drużynę, radość przy bramce małego tak jak po remisie z Sobiałkowem. 

Specjalnie dla Koras skład podam tutaj,bo mu sie nie chce sprawdzać: bramka: Marcin trener/ obrona Kubsztal, Mały, Sos, Przemo, pomoc: Wróbel, Miki, Sławek, Filipo; atak stary Hądza i Erykos. Rezerwa Legia i Daduń,.

A kiste postawiły Nogały, szkoda tylko, że tak mocno sie mecze przedłużyły i nie każdy mógł zostać. Odbijemy sobie na wigilii, o której powiadomię, będzie petarda pany. Podsumowanie sezonu tak na spokojnie później wrzucę. Robimy wieczorek LZS ów 3 lutego, o tym tez powiadomię , tylko LZS

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości