10. kolejka
Za nami derby gminy Pakosław. Mecz jak na tego typu spotkanie oczywiście bardzo zacięty, a momentami ostry. Sytuacja na boisku zmieniała się ,,jak w kalejdoskopie”.
Graliśmy na boisku Awdańca, najlepsza murawa w naszej lidze. Pogoda wietrzna, momentami utrudniała (obu drużynom) grę. Rozpoczęliśmy spokojnie, ale graliśmy wysoko. W pierwszych minutach przeważaliśmy i bardzo szybko wyszliśmy na prowadzenie. Daduń strzelił zza pola karnego i nasz kolega Jamnik (bramkarz Pomocna) nie dał rady odbić piłki. Ten gol trochę nas uśpił, co wykorzystali rywale. Doprowadzili do wyrównania (rzut karny – prawidłowa decyzjam faulowałem rywala) i dosłownie kilka minut później kolejny cios. Piękny strzał zza pola karnego, piłka od poprzeczki odbija się, trafia w linię bramkową i skrzydłowy z metra dobija. Z nas trochę zeszło powietrze, Pomocno miało przewagę w tej części meczu, ale u nas dobre zawody rozgrywała ofensywa, wspomniany Daduń, na drugim skrzydle młody Hądza i w ataku Jarek. Na przerwę udaje się zejść z remisem. Niezawodny Koras główka strzelił (asysta Dadunia) po wrzutce z rzutu rożnego. W przerwie Paweł parę słów motywacyjno – opierniczających i wychodzimy na drugą połowę. Mecz nadal wyrównany, my próbujemy rozgrywać piłkę, rywala na kontry się nastawili. W środku Paweł, Tomala i Mały (vel Taras) zyskują momentami przewagę, ale gracze z Pomocna nie odpuszczają i znowu wychodzą na prowadzenie. Kolejny karny, tym razem za zagranie ręką Tarasa vel Małego. W tym przypadku ,,winowajca” nie przyznaje się do winy. Wynik 3-2 dla Pomocna. Rywal od tego momentu groźnie kontruje, my stawiamy wszystko na jedna kartę i staramy się non stop atakować. Jeżeli chodzi o akcjePomocna to należy wymienić co najmniej trzy: 1. Fabiola na szczeście dogania rywala w polu karnym i blokuje strzał 2. Tym razem napastnik oddaje strzał ale Marcin pewnie broni i 3. Prostopadłe podanie wślizgiem kasuje Kubsztal. Prawdopodobnie gdybyśmy w tym momencie stracili gola, to juz byśmy się nie podnieśli. Ale na szczęście kolejny raz udało nam się odwrócić losy meczu. Koras z obrony przesunął się do ataku, zrobiliśmy tez trzy zmiany. Weszli : Legia, Domin i Bartek. I te korekty przyniosły nam zwycięstwo. Koras został sfaulowany na karnego i Daduń wyrównał. Po kilku minutach z kolei Daduń został przewrócony w polu karnym i tym razem Paweł wykorzystał karnego. Trzeba dodać jeszcze informacje o niewykorzystanej setce Tarasa (przy 1-0 dla nas) strzale Dadunia z wolnego (Jamnik wyciągnał ) czy 100 % sytacja Bartosza pod koniec. Nie wspomniałem jeszcze o Długim, który toczył wyrównane boje z Dawidem, chyba najwyższym napastnikiem w naszej lidze.
Kolejny mecz, kolejny ,,mały” horror, ale dobrze o nas świadczy to, że gramy do końca i walczymy o pełną pulę .
Widzimy się na treningu w piątek. Zdjęcie z powrotu z poprzedniego meczu.
Tylko LZS !!!
Komentarze