3 i 4 kolejka
W 3, kolejce pauza, a w 4 spotkanie z POS-MET LUKS Szkaradowo. Obserwujący nasza ligę pewnie spisywali nas na pożarcie z rozpędzoną ekipą aktualnych mistrzów ligi, ale nic bardziej mylnego. To sa LZSy i podobnie jak nasza Ekstraklasa są to rozgrywki bardzo nieprzewidywalne.
Boisko w Słupi sprzyja grze obronnej i postanowiliśmy to wykorzystać broniąc się nisko. Szkaradowo prowadziło grę, nie wiem dlaczego w 1. połowie zagrywało długie piłki, ale nasza defensywa była skuteczna. Staraliśmy się odgryzać, ale niewiele sytuacji stworzyliśmy. Warto odnotować jedną, nieporozumienie między stoperem a bramkarzem rywali i próba strzału z nieprzygotowanej pozycji i obrońca wybił piłkę toczącą się wolno w stronę bramki. Także wysoki pressing był odpuszczony, od czasu do czasu tylko staraliśmy sie nacisnąć obrońców. I dzięki temu m. in. padła 1. bramka dla nas, bramkarz zmuszony do zagrania długiej piłki, wybił ją za nisko, nasz rezerwowy napastnik przeciął zagranie, piłki trafiła do skrzydłowego, podanie w pole karne i prowadzimy. Rywale szybko odpowiedzieli, indywidualna akcja doprowadzając do remisu i później wychodząc na prowadzenie po dobrej zespołowej akcji. Przy 1-2 starali się kontrolować mecz, ale my wiedzieliśmy, ze jest szansa na doprowadzenie do wyrównania. Szkaradowo miało swoje szanse, ale to my zadaliśmy kolejny cios. Rzut wolny zza pola karnego, strzał w poprzeczkę, przebitka, zagranie głowa wzdłuż bramki i Taras ładuje na 2-2. Do końca meczu kilka minut, emocje duże, walka o każdą piłkę, nam już troche sił brakuje, rywal naciska. Mamy tez swoją okazje, stary Hądza ładuje z woleja z 15,5 metra w okno, ale bramkarz broni. 3 minuty przed końcem dostają rzut wolny zza pola karnego i ładnie go rozklepują. Liczyliśmy na strzał bezpośredni i zostawiliśmy niekrytego zawodnika z boku pola karnego. Poszło do niego podanie i mamy 2-3. Po chwili koniec meczu.
Progres jest, z tak silnym rywalem zagraliśmy naprawdę dobre zawody, mimo tego, ze trener nie mógł liczyć na wszystkich zawodników. Szacunek dla tych co dotarli w ostatniej chwili i nawet w najmniejszym stopniu pomogli w grze ( Arturo i Szyna).
Po meczu wkupna kista Wojtka i Szyny , Zagraliśmy w składzie: bramka Krawiec, obrona Przemo, Taras, Koras i Chudy, pomoc Wojtek, Wojtek,Daduń i Sław, atak Łuki i Kubsztal Rezerwa: Marcin, Szyna, Arturo, stary Hądza
Do zo.
Komentarze