4. kolejka / boisko Sowy

4. kolejka / boisko Sowy

Wygrywamy z LZS Sobiałkowo 3-1. Od dwóch lat nie udało nam się pokonać tej ekipy, także wczorajszy rezultat bardzo nas ucieszył. I muszę przyznać, że nasze zwycięstwo było w pełni zasłużone. Chyba był to nasz najlepszy mecz w tym sezonie.

Co do spotkania, jak zawsze mecze z kolegami z Sobiałkowa, przebiegają w napiętej atmosferze. Ze strony oczywiście obydwu drużyn. Sędzia często musiał uspokajać zawodników, pokazał też aż 5 żółtych kartek. Dobrze weszliśmy w mecz, szybko stworzyliśmy 100% sytuacje, Jarek sam na sam wyszedł i lobem chciał zdobyć bramkę, jednak strzał był zbyt mocny. Marcin nalegał, żebyśmy grali krótkimi podaniami i tak też cały czas próbowaliśmy przedostać się pod pole karne rywali. Wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą, ale strata w środku pola została skutecznie wykorzystana przez rywali. Napastnik przelobował Przema i rywal wyszedł na prowadzenie. Na szczęście sytuacja ta nas zbyt mocno nie podłamała i nadal starliśmy się grać ,,swoje”. Takie podejście przyniosło nam wyrównanie. Rzut wolny sprzed pola karnego, kolega Mały vel Taras (najlepsza lewa noga w drużynia) jest kontuzjowany wiec do piłki podszedł Daduń. Jego strzał odbił bramkarz, ale z dobitka Korasa już sobie nie poradził. Do przerwy remis. Na druga połowę wychodzimy z nowym napastnikiem i skrzydłowym. Gra na początku tej części meczu wyrównana. Z czasem nasi rywale oddawali nam coraz więcej miejsca , co tylko napędzało nasze akcje. Na prowadzenie wyszliśmy po wykorzystanym rzucie karnym (5 gol Pawła). Sobiałkowo miało swoją szansę na wyrównanie, rzut wolny z boku pola karnego, dobry strzał pod poprzeczkę, ale nasz bramkarz popisał się ,,interwencja meczu” i wybił piłkę na rożnego. Na szczęście sytuacja ta nie wprowadziła jakiejś nerwowości u nas i dalej dążyliśmy do strzelenia kolejnej bramki. Udało nam się to po akcji Janka, który wpadł w pole karne i mimo asysty obrońcy strzelił na 3-1. Warta odnotowania jest jeszcze jedna akcja w ostatnich minutach, zagranie Pawła z obrony do Janka, który podał Kubstzalowi, ten z pierwszej zagrał do Roberta na sciane i wrzucił piłkę na Jarka, który oddał celny i mocny strzał. Na wysokości zadania stanął bramkarz gości i uchronił swoja drużynę przed większa porażka.

Podsumowując: Przemo pewny w bramce (przy golu bez winy), w obronie Tomala toczył walkę z szybkim skrzydłowym rywali i nie pozwolił mu na wiele. Robo w środku nie przegrał chyba żadnej główki ,Paweł kolejny mecz z golem pod rząd, z kolei Fabiola ( mimo niekomfortowych warunków spania poprzedniego dnia ) też rozegrał dobre zawody, kilka razy wyprzedzając rywala. Środek pomocy to Janek i Koras, którzy kreowali naszą grę, skrzydła Daduń (któremu zaliczamy ,,półasystę” ) i Artur (chyba najczęściej razem z Jankiem faulowany nasz gracz). W Ataku szybki i silny Marcin i Jaro, który schodził do rozgrywania. Na zmianę weszli Robert, który starał się dryblingami robić przewagę i stary Hądza, który wytrzymał całą połowę i powoli wraca do dawnej dyspozycji (po kontuzji żeber). Pod koniec wszedł Kubsztal (jedna akcja opisana wcześniej) i Domin taktycznie na ostatnie minuty. W meczu nie zagrał Bartosz, robiąc zmiany nie przypilnowaliśmy czasu.

Wróciliśmy na zwycięską ścieżkę, za tydzień derby z LZS Sowy w Rawiczu na ,,żużlowym”. Też tym razem była mała analiza pomeczowe, ale naprawdę symboilczna :)

Tylko LZS !!!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości