7. kolejka
LZS Pakosław - LZS Rawicz 1-4. Cieszy frekwencja na meczu i na treningach. Spotkanie pod kontrolą rywali, z naszej strony dużo niedokładności i niewymuszonych błędów. Dopiero w ostatnich minutach strzelamy honorowego gola, ale w całym meczu mała ilość sytuacji strzeleckich w naszym wykonaniu. Tak naprawdę ,,przy życiu" trzymał nas Krawiec, który wyciągał niesamowite sytuacje. Zagraliśmy chyba z najmocniejszym rywalem w tym sezonie pod kątem piłkarskim. Mecz z LZS Dębno nie biorę pod uwagę, bo wtedy każdy by nas zlał (nasza forma i braki kadrowe). LUKS Szkaradowo nas pokonała, ale 2 z 3 bramek to ich indywidualne zrywy. W meczu z Rawiczem, bramki traciliśmy po zespołowych akcjach ( nawet 3. gol to dobry pressing rywala). Martwi kolejna kontuzja w zespole, wypadł nam gracz do końca rundy. Wynik słaby, ale morale jeszcze mocne. Pomaga w tym integracja pomeczowa :) A największa integracja dopiero przed nami, bilety kupione, bus zarezerwowany. 10 listopada gramy z Rzymem. Po meczu do domu na kąpiel i obiad, ucałować żone/dziewczynę/partnerkę przytulic dzieci/rodziców zabrać szalik/koszulkę Lecha i pożegnać się słowami: ,,Wypatrujcie nas następnego dnia o świcie, o brzasku patrzcie na wschód! ". Jako 12ty zawodnik wspomagamy swoich.
Zagraliśmy w składzie: krawiec - Sopel, Koras, Chudy, przemo- Wojtek, Wojtek, Szyna, Krenc - Łuki, Sławek, rezerwa: Robo, Sos, Paweł, Stary Hądza, Dawid, Eryk, Daduń poza kadra Kubsztal i Mały.
tylko lzs !
Komentarze