6. kolejka

6. kolejka

Przegrywam z LZS Sobiałkowo 3-1. Początek meczu wyrównany, tempo słabe, obie drużyny jakby sondowały się nawzajem. Aż do momentu, gdy sędzia podyktował karnego przeciwko nam. Przemo miał piłkę na rękach, ale to nie wystarczyło i przegrywamy 1-0. Mecz przyspieszył, rywale poszli za ciosem i podwyższają prowadzenie, po wrzutce i strzale z pola karnego. Pierwsza połowa wyrównana, ale to rywale byli skuteczni, więc ze wskazaniem na nich. Kolejna część meczu w naszym wykonaniu gorsza, szarpana. Kilka fajnych akcji, ale także straty, nieudane zagrania. Gry nie ułatwiał nam fakt, ze z boiska zszedł Daduń z kontuzja (zdrowia kolego), jego akurat skasował nasz człowiek jeszcze w 1. Połowie czy czerwona kartka dla Sosa za faul i dyskusje z sędzia. Mimo gry w osłabieniu łapiemy kontakt, najpierw Jojo centrostrzał, bramkarz przenosi piłke na poprzeczkę, dobija Kubsztal ale piłka wychodzi na rzut rożny. Z tego stałego fragmentu mamy gola, Eryk wrzuca, mały zamyka. I już mamy nadzieje, że tak jak nasze mecze z Sobiałkowem historycznie wyglądały wcześniej, kiedy to odrabaiamy straty i urywamy im punkty i jest super, to jednak nie tym razem. Co prawda staraliśmy się, ale nie udało się doprowadzić do wyrównania. Rywale zwalaniali tempo i wybijali nas z rytmu, no i w ostatniej akcji zamknęli mecz strzelając na 3-1.

Fajne jest to, że kolejny raz nie odstawiliśmy od rywala (jak to miało miejsce w meczu z Dębnem), ze pojawili się na meczu dawno niewidziani koledzy, ale punktów nie zdobyliśmy. Minusem są 2 kontuzje, jak wpsomniałem Dadunia skasował Jojo przez przypadek, a el Capitano Chudy dostał stempel (zasłuzona czerwień) i z relacji chłopaków wiem, że sytuacja nie jest kolorowa.

Zagraliśmy w składzie: bramka Przemo, obrona Koras, Chudy, Jojo, Robo, pomoc Daduń, Sławek, Wojtek, Wróbel, Atak Wojtek i podwieszony Eryk. Rezerwa: Kubsztal, Legia, Mały, Sos, Szyna.

Gramy dalej, tylko LZS.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości